Halo!?Patrzcie!Nie
patrzycie!!?Halo!!!!Przecież kura zniosła jajo!!!!
Siedzi teraz kwoka,dumna z jaja na
grzędzie i czeka, na opinie, komentarze pochlebne, siedzi i
wypatruje publiczności wszędzie!
Nikogo nie było!? Nikt nie pochwalił,
ni słowa?
Nie zostawił „komenta” jaka z niej
zdolna kwoka?
Cicho...
głucho...
pusto wszędzie....oooo....zaraz....
może coś jednak będzie...
I nic!
A ta druga kwoka, (gdacze nasza gwiazda
lekko obruszona),co zniosła jakieś tam jajo nie warte by zawiesić
na nim choćby pół oka!!!
Tam piszą, lubią i chwalą...że
taaakie zniosła jajo!(chyba naszą dumną kwokę trochę
zabolało...)
Halo??!! Nadal nie patrzycie!???
Oj biada wam biada, jeszcze
zobaczycie!!!!
STOP!NIE KRYTYKUJ INNYCH ZA TO NA JAKI TEMAT PISZĄ.OCENIAJ CO NAJWYŻEJ WARTOŚĆ MERYTORYCZNĄ TEKSTU.
Mam nadzieję,że wytrwaliście do
końca mojej krótkiej bajeczki...Ciekawi mnie także, czy już
wiecie o co chodzi i z jakiej to beczki??
Miało być już dawno i zupełnie o
czym innym....Jednak po tym, z czym mam ostatnio do czynienia na
stronie gdzie zamieszczamy i udostępniamy swoje wpisy (Matki
blogujące) dopadło mnie zwątpienie czy to w ogóle ma
jeszcze sens!!!!
Oto konkrety!!!
Wiemy wszyscy,że niespełna parę dni
temu, odeszła znana młoda aktorka i matka trójki dzieci
przede wszystkim! Wiemy, bo nie sposób było nie zauważyć
zasypanych tą tragiczną informacją portali internetowych, naszych
własnych ścian na FB, wiadomo, telewizja również o tym
wszystkim huczała!
Pewnie zastanawia Was, po co teraz ja o
tym wspominam, skoro wiedzą już wszyscy! Właśnie dlatego,że
zaczęły się kolejne dziwne, jak dla mnie w większości bezzasadne
przepychanki, krytykowanie, oczernianie i obrażanie się na wzajem!
Właśnie z powodu wyżej wspomnianego wydarzenia.
Wiele blogujących osób
wzburzonych pewnym faktem pieniło się rzucając
oskarżenia,oczerniając i snując wywody na temat innych blogerek,
które dodały posty dotyczące śmierci Przybylskiej.
Nie rozumiem zupełnie tego oburzenia,
nie mam pojęcia skąd wezbrało w nich aż tyle złych emocji! A
może ja się mylę i strefa jaką jest grupa Matek blogujących nie
służy do tego by umieszczać tam wpisy, w których zawarta
treść jest publikowana na forum po to aby się z kimś tą treścią
dzielić...?
Może teraz są jakieś tabele i wykazy
tematów o których wolno pisać,a których się
„czepiać” pod żadnym pozorem nie wolno? Być może coś mi
umknęło...
Czytając wypowiedzi tych wielce
oburzonych ekspertek i ekspertów, ręce mi opadały. Czasem
czytałam kilka razy na głos ze zdumienia,że ktoś był w stanie w
taki sposób komentować, ba! nawet tworzyć z tej oto
przyczyny oddzielne wpisy na własnych blogach...
Strach czymkolwiek się dzielić,
strach pisać otwarcie na tematy które nas nurtują, o których
chcemy najzwyczajniej się wypowiedzieć....Strach przed pseudo
moralnymi cenzorami, którzy ze wszystkiego i z niczego zrobią
problem.
Co takiego niestosownego jest w tym,że
wiele blogujących pań pisało posty właśnie o śmierci Anny Przybylskiej?!
Są to również matki dla których
był to duży szok, bo nie na co dzień słyszy się,że umarła
młoda, dotąd zdrowa pełna energii aktorka i matka trójki
dzieci przede wszystkim!!! (to są koszty bycia osobą medialną, o
zwykłych kobietach które spotkał podobny los przecież na co
dzień nie usłyszymy, co jest logiczne!).
Więc po co oburzone strażniczki
moralności tak bardzo przejęły się tym,że ktoś inny pod wpływem
emocji jakie w nich wzbudziła ta przykra informacja, w chwili
refleksji poruszył ten temat!?
To całkiem naturalne zachowanie!
Jeżeli jesteś matką i masz własne dzieci to oczywiste,że
troszczysz się i martwisz o nie, więc w momencie gdy słyszysz taką
tragiczną wiadomość może dopaść Cię chwila strachu, w której
będziesz utożsamiać ją ze sobą, zaczniesz myśleć i zastanawiać
się co jeśli to spotkało by mnie.
Nie jest dla mnie więc nienormalne,gdy
ktoś nagle zaczyna snuć refleksje o śmierci, o życiu odnosząc
się bezpośrednio do tego wydarzenia.
Być może wielu osobom zasiało to w
głowach wielki zamęt i nie daje spokoju, a w momencie gdy o tym
napisały- dzieląc się swoimi obawami i przemyśleniami, właśnie
w ten sposób dawały upust uczuciom...
Oczyszczały się z takich przykrych
emocji, pozbywały się strachu czy obaw jakie ich dopadły...
Sama nie mogłam przez ostatnie dni
wywalić z mojej głowy tego co się stało. Śmierć Przybylskiej i
sama myśl jaki ból przeżywają jej bliscy,oraz okrutna
świadomość jak bardzo przeżywają tą stratę dzieci przez
dłuższą chwilę „dotkną” mnie osobiście...
Od wielu lat choruję nieuleczalnie( a
jedynie „zaleczalnie”,co i tak odbywa się dużym kosztem,ze
względu na skutki uboczne takiego zaleczania)i właśnie to co
spotkało św. pamięci Przybylską oraz jej rodzinę, wstrząsnęło
mną ze zdwojoną siłą....Zmusiło do wzmożonego
myślenia,porównywania i utożsamiania własnej sytuacji
zdrowotnej i nie tylko, więc po raz kolejny mówię: nie
dziwią mnie takie reakcje innych w większości zdrowych matek
piszących o tym, oraz skłaniających do jakichkolwiek przemyśleń
czy refleksji, lub ogólnie komentujących całą „sprawę”.
Stąd moje zwątpienie, gdy czytam,że
ktoś wspomina o cudzej tragedii - śmierci, bo chce zyskać rozgłos
własnego bloga, aby był bardziej poczytnym niż dotąd... To jest
jak najbardziej nie na miejscu i wydaje mi się,że poprzez taką
krytykę, sami tak naprawdę chcą nie jako „zabłysnąć”...
Jednak nijak ma się to odnośnie
dobrego smaku i moralności na które się zazwyczaj powołują,
zaczynając,że nie wypada itd...Kiedy krytykuje się ludzi za
wyrażanie ich opinii, nikomu nie szkodzącej...tylko dlatego,że już
wcześniej było o czymś pisane, a przy tym zarzuca się z góry,że
jest to robione dla publiki, komentarzy, oraz „popularności”, to
są to dla mnie jedynie bezpodstawne oszczerstwa,osób tak
naprawdę „walczących”i zazdrosnych nie wiadomo o co...Może o
ten „niby rozgłos”?
Jeżeli teraz zaczniemy krytykować za
wybór tematu, o którym chcemy pisać, to niedługo w
ogóle przestaną pojawiać się posty....
Bo o ile nie przeszkadza to, że
większość z blogerek pisała np. na temat : „co niezbędnego
wziąć na wakacyjny wyjazd z maluchem”, lub „nocne wstawanie”,
czy też najpopularniejszy temat- „karmić piersią czy butelką”...
To skąd nagły przypływ krytyki
odnośnie pisania swoich "przemyśleń" itp. do tematu śmierci znanej mamy i aktorki?
Zazdrość?
„Hejtowanie”?
Czy wymyślanie tematu pod cudzy temat?
Nie zachowujmy się jak "kwoki", po co gdakać i zmuszać innych by gdakli tak jak my...O ile rozumiem komentarze w tym wypadku pod takimi postami, to zakładanie odrębnych tematów aby skrytykować inne blogi za podjęcie tego nie innego TEMATU, to już błazenada!
Mój blog, mój wybór,więc
piszę o czym chcę....Inaczej to przestaje mieć sens,nie uważacie
podobnie?
Jest wolność słowa...więc wolno mi powiedzieć...Pozdrawim ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz