czwartek, 24 września 2015

STRACH PRZEDSZKOLNY,STRACH POTWORNY...

Ma 3 lata już, do przedszkola uśmiechnięta szła, niczym obozowy zuch....Lecz niestety,kiedy do przedszkola doszła...płaczem się zaniosła...Oczy rozwarł wielki strach, nie ma mamy.....no i trach....
Taki to jest przed ROZSTANIEM strach....



Tak właśnie zaczęła moja córa pierwsze dni przedszkola :/ nie ma lekko...nawet nie oczekiwałam,że będzie....No dobra kłamię!
Byłam pewna,że moja mała rozwrzeszczana, pełna energii (pełna energii jak niekończące się baterie duracell),zawsze zaczepiająca ludzi wszędzie gdzie i jak tylko się da, gadatliwa do bólu córka, która nie miała oporów łapać obce babcie za rękę i prowadzić je tam gdzie nogi i wyobraźnia ją niosły,ta sama która na placu zabaw piała z zachwytu że tyle tu dzieci, ta co nie mogła na miejscu wysiedzieć gdy bracia byli w szkole....tak byłam pewna,że z uśmiechem i radością zostanie w przedszkolu, a ja jak "matka z reklamy"przyjdę po nią dumna mówiąc, tak to moja córeczka tak pięknie i bez płaczu wybawiła się w przedszkolu....
Ale jak sami wiecie,rzeczywistość bywa zupełnie różna od naszych planów i wyobrażeń....
Tak więc moja córcia rycząc i rzucając się jak opętana wołała: NIEEE!!!MAMOOO!!!!MAMOOO!!!BŁAGAM CIĘ NIE ZOSTAWIAJ MNIE!!!!! reszty jęków,ryków i zawodzeń, nie jestem w stanie opisać... :(
Ona płakała, ja wracając do domu płakałam....czując się jak ostatnie zero co rzuca biedne dziecko na poniewierkę w obcym miejscu,czułam się masakrycznie podle,że ona tak błagała a ja wyszłam, zostawiłam ją...Wracałam z tak wielkim poczuciem winy i z tak olbrzymimi wyrzutami sumienia,że miałam chęć ze trzy razy zawrócić, bo w głowie miałam tylko jeden dręczący krzyk i powtarzający się jak mantra....MAMO!_NIE ZOSTAWIAJ MNIE_BŁAGAM!!!

Aby odebrać dziecko z tego okropnego miejsca w którym zostało samo, takie przerażone i beze mnie, wręcz biegłam, byłam chyba lepsza od strusia pędziwiatra, potrącając kolejno wszystkich i wszystko co napotykałam po drodze...wreszcie zdyszana, no dobra spocona, zdyszana i ledwo żywa stanęłam w drzwiach i ku mojemu zdziwieniu, nie rozgrywały się tam żadne z tych dantejskich scen, które wyobrażałam sobie zostawiając ją w przedszkolu...Wręcz przeciwnie, zobaczyłam jak śpiewa w kółku z dziećmi gibie się na boczki jak bańka wstańka i ma na buzi uśmiech dookoła głowy...Ech...i właśnie w tym momencie poczułam,że na nowo oddycham, otarłam pot z czoła i tak powielałyśmy ten schemat jeszcze 3 kolejne dni...

Teraz coś ważnego...Mimo,że dzieci tęsknią, boją się, no ok, są przerażone rozłąką z rodzicem, nie chcą tego, bo to chyba jedno z najokropniejszych uczuć, gdy sprzed oczu ginie Ci jedyna ukochana osoba, przy której czujesz się zawsze bezpiecznie, to jednak warto pamiętać,że niezbędna jest owa umiejętność adaptacji do nowych i trudnych zadań.Strach jest emocją towarzyszącą człowiekowi od urodzenia,dzieci poznają nowe społeczności wkraczają w inne, pozarodzinne środowiska,co niesie ze sobą nowe doznania i doświadczenia, ale także różnego rodzaju zmiany w osobowości dziecka, niestety często jest to związane z odczuwaniem lęku, ale niezbędnym w naszym życiu do tego aby się prawidłowo rozwijać...Nie oszukujmy się trzymanie dziecka zawsze "pod ręką", przyzwyczajanie go do siebie do tego stopnia,że dziecko nie umie nawet w późniejszych latach życia "rozłączyć" się z rodzicem, nie jest zdrową sytuacją, bo normalną koleją rzeczy jest to,że kiedyś chcąc czy nie "rozłączymy" się z naszą pociechą, która założy kiedyś nową rodzinę, a z czasem -bo wiadomo nikt nie młodnieje, może nas "zabraknąć na zawsze"( chodź to przykre czasem rodziców niektórzy tracą wcześnie) tak więc warto przyzwyczajać dzieci do różnych sytuacji i ewentualności oczywiście w miarę rozsądku...nie mówię tu o jakimś "hardkorze",żeby zostawić dziecko w lesie na pół dnia z kanapką w ręce i robić mu survival...ale o naturalnych sytuacjach jak pójście do przedszkola czy szkoły.
Ważne,jest nieustanne tłumaczenie dziecku i zapewnianie go o tym jak bardzo go kochamy,że w przedszkolu zostaje tylko na troszkę (z podkreśleniem na troszkę) aby się pobawiło, nauczyło czegoś, można wpleść kilka słów co mama/rodzic musi zrobić w tym czasie gdy dziecko będzie przebywało w przedszkolu i o tym że zaraz po tym po nie przyjdziemy...
Pod żadnym pozorem nie wolno dziecka straszyć....że :
-jak będziesz dokuczać,
-jak będziesz płakać
-jak nie posprzatasz
-jak się nie uspokoisz itp....
to pójdziesz do przedszkola (mimo że jest weekend...Wtedy sami potęgujemy w dziecku lęk i strach...Ponieważ ono w swoje małej główce zaczyna przetwarzać najgorsze scenariusze,że mama go zostawi nie odbierze, już go nie kocha i na zawsze odda do przedszkola, a to jest już niestety mnie lub bardziej świadome ale jednak, krzywdzenie swojej pociechy.
Ps. Zdarzają się wyjątki.Mówię tu o dzieciach, które bywają naprawdę zbyt wrażliwe emocjonalnie,że czasem trzeba jednak rozważyć posyłanie go do przedszkola....

Wszystkie wyklikane słowa są moją opinią z którą nie musisz się zgadzać, ale możesz ją uszanować ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz